O perypetiach przy klejeniu, a miało być tak prosto ...

Trochę mnie przybiły moje służbowe sprawy, czasowo i psychicznie, potrzebowałam odskoczni. Szydełko odpadło w przedbiegach bo zamówione czapki "się robią" - jedna nawet trzeci raz :/ Złapałam więc papier ostatnio kupiony na Craft Party, nowe tusze, kwiatki i pręciki i skleiłam karteczkę.

Miała być prosta, według tej mapki (http://www.pagemaps.com/)

Ale już w trakcie pracy stwierdziłam, że różyczki są tutaj niezbędne, więc mapkę zmodyfikowałam.
I w takiej pierwotnej, sklejonej już wersji karteczka wyglądała tak:

Potuszowane brzegi, różyczki, wycięta "serwetka" na środku (w oryginale biała, pokolorowana kredkami) i brokat nadały kartce stylu vintage, nijak mi nie pasowała ta różowa "chorągiewka" z białą wstążką :(

Ale, że już przyklejona to niewielkie miałam pole manewru, paznokciem ją trochę postrzępiłam i postanowiłam pobrudzić. Efekt? Opłakany ... 

I jak to uratować? Próbowałam maskować na różne sposoby, nie miałam niczego odpowiedniego. Z ratunkiem przyszedł wycięty kwiatek - biały niestety. Ale pod ręką miałam kawę, którą popijałam klejąc więc go trochę pomoczyłam, wysuszyłam, leciutko potuszowałam i dokleiłam :D

Szydełkowego motylka z rozpędu też pobrudziłam. A oprócz brudzenia, różyczki na papierze, wraz z liskami potraktowałam preparatem "Glossy Accents" którym wcześniej robiłam krople rosy. Podoba mi się ten efekt:

różyczki leciutko potraktowałam brokatem:

Kartka już u Odbiorczyni, Odbiorczy zadowolona, co najbardziej cieszy :))))
Podoba się Wam motylek? Tutorial na podobnego znajdziecie tutaj.

Pozostając w karteczowych klimatach pokażę jeszcze dwie karteczki - tagi zrobione dla dwóch  chłopców (braci), u których gościliśmy na urodzinach jakiś czas temu. Karteczki robione w tempie super-ekspresowym, proste w przekazie. Jeden jest wielbicielem Scooby Doo a drugi Świnki Peppy:

Marcin też miał swój wkład ;) :

A dziś chłopcy gościli u nas, oj działo się ... działo. Padam ze zmęczenia! Buziaki Kochane!!!