Nie lubię takich dni, tygodni, gdy blog woła a ja wiem, że nie mogę na niego zajrzeć bo odwiedziny u Was pochłoną mnie bez reszty. Niestety musiałam ustalić sobie priorytety i trzymać się ich, bo inaczej bym zginęła. I tak jeszcze nie wszystkie sprawy mam wyprostowane, ale potrzebuję chwili oddechu. Gdy oddech jest niezbędny uśmiecha się do mnie mój kawałek ziemi, który z roku na rok zarasta różnymi roślinkami coraz bardziej.
W tym roku różaneczniki zakwitły bardzo późno i dopiero ostatnie burze potargały kwiaty i dziś już tylko są zdjęcia ;)
Uwielbiam orliki, może uda mi się jeszcze w tym roku zdobyć nowe odmiany :)
Kolkwicja w tym roku jest cała obsypana bladoróżowymi kwiatkami
Zawilce się rozsiały i jest ich już całkiem sporo
Kocimiętka jest, tylko kota brakuje ;)
Dzwonki lada dzień wypuszczą kwiaty:
To zdjęcia sprzed 10 dni. Dzisiaj już zakwitły piwonie, moje ukochane. Sporo pracy w ogródku przede mną tym bardziej, że niektóre roślinki zasługują już na przesadzenie. Kiedy sadziłam je kila lat temu były malutkie, teraz się rozrosły i okazuje się, że nie wszystko razem dobrze wygląda :)) Może uda się pokazać przed i po ... :)
Rękodzielniczo też się troszkę dzieje, ale to raczej tylko odskocznia od codzienności.
Czy wróciłam na dłużej? Nie wiem. Mam taką nadzieję.
Ściskam
Ania
Ja też mam nadzieję, że wróciłaś na dłużej.
OdpowiedzUsuńW końcu się dowiedziałam jak wygląda kocimiętka. Już tyle razy miałam to sprawdzić ale ciągle o tym zapominałam.
Pozdrawiam :)
Hej Aniu, piękny Twój ogród i z biegiem czasu coraz piękniejszy będzie... nasiona orlików dostaniesz ode mnie (tak jak obiecałam), juz po kilku uroczystościach rodzinnych u mnie, więc lada dzień będę mogła się skupić nie tylko na tańcach... hahaha...Twoją kolkwicję pomylilam z moją krzewuszką, ale takie pomyłki zawsze mogą się zdarzyć. Moje wczesne (czerwone) piwonie już przekwitły, ale dywan z płatków piwonii ścielił drogę mojej córki do ołtarza;-))) Za to białe i różowe rozpoczynają swoje kwitnienie. Także pęcherznice i właśnie krzewuszki cudownie kwitną !!! Jest pięknie...
OdpowiedzUsuńPiękny ogród. Mnóstwo pracy trzeba włożyć w taki swój kawałek ziemi.
OdpowiedzUsuńAle warto by potem rozkoszować się zapachem i widokiem.
Piwonie uwielbiam...ich słodki aromat. Nie ma sobie równych!! :)
Pozdrawiam :)
Cudowny masz ogród Kochana!:) Podziwiam! Też mam nadzieję, że wróciłaś na dłużej, chociaż i ja ostatnio bywam rzadziej:( Buziaki ślę:)
OdpowiedzUsuńpiękny ogród! nic tak nie cieszy jak swój własny kawałek zieleni:)
OdpowiedzUsuńTeż lubię orliki, a kota mam na zbyciu :):)
OdpowiedzUsuń