Bardzo dziękuję Wam za komentarze pod ostatnim postem :) Wybaczcie, że nie odpowiedziałam indywidualnie - postaram się to zrobić tutaj, bo to też chyba dobry moment.
Mam ostatnio straszny mętlik gdy siadam do pisania, mam sporo roboczych postów, których nie mogę skończyć, niektóre już mogę wrzucić do kosza, bo to co chciałam napisać przestało być aktualne (a przynajmniej tak mi się wydaje). Dziś chciałabym Wam opowiedzieć o swoich blogowych doświadczeniach i ludziach, których dzięki blogosferze udało mi się poznać :) Boję się, że może być trochę długo ...
Gdy zakładałam Pracownię na zapiecku zamykałam drzwi Domu na Ogrodowej (domnaogrodowej.blogspot.com) - to pierwszy raz gdy dzielę się tym linkiem i prawdopodobnie nie znajdziecie tego bloga w wyszukiwarce. Wówczas trochę przerosły mnie sytuacje związane z prowadzeniem internetowego "pamiętnika", a chciałam mieć miejsce, na którym będę mogła pokazywać to co udaje mi się stworzyć, stąd decyzja o przeniesieniu się do innego miejsca w sieci. I na początku faktycznie wychodziło mi to całkiem nieźle ... tylko, że ja chyba tak nie potrafię wstawiać zdjęć bez kilku słów od siebie, chociaż tak byłoby łatwiej i szybciej. Czasem zastanawiam się skąd ta potrzeba takiego internetowego "ekshibicjonizmu"? Nie znalazłam jeszcze satysfakcjonującej odpowiedzi na to pytanie.
Wiem natomiast, że mam wielki mętlik w głowie. Nazwałam to całe pomieszanie kryzysem, ale to chyba nie tak, przechodzę raczej jakąś wewnętrzną przemianę i układam sobie wiele spraw na nowo i pewnie mi to jeszcze zajmie trochę czasu.
Ostatni mój post o doświadczeniach z Instagramem i Wasze komentarze utwierdziły mnie w tym, że chyba dzielimy się na tych wiernych blogom i opowieściom, które można na nich spotkać i tych, którym bliżej do Instagrama. Mnie trochę społeczność instagramowa rozczarowała, ale to nie znaczy wcale, że nie ma tam profili, na które z przyjemnością zaglądam. Jest to medium, które zdecydowanie ułatwia kontakt i pozwala szybciej podzielić się tym co nowe (i znowu ten internetowy ekshibicjonizm!).
Co kierowało mną do założenia bloga? Co kieruje innymi osobami do pokazywania swojej codzienności? Pewnie ile bloggerów tyle odpowiedzi. Tak całkiem samolubnie cieszę się, że blogi istnieją i mogę je odwiedzać. Niestety na wielu już dawno nie było żadnego wpisu, na kilku po miesiącach, czasem latach milczenia nagle ukazuje się post i od razu jest jak pocztówka od dobrego znajomego, chociaż przecież znamy się tylko wirtualnie, albo ten kto pisze w ogóle mnie nie kojarzy. Mnie niezmiennie cieszą takie powroty :) Oto moja, całkiem subiektywna lista blogów, które odwiedzam, na niektóre wciąż zaglądam pomimo milczenia w poszukiwaniu inspiracji ... przepraszam, że pomijam te typowo rękodzielnicze, dziś bardziej o życiu:
http://zapachwspomnien.blogspot.com/ - to pierwszy blog na jaki trafiłam. Pamiętam doskonale, gdyż Magdę poznałam na portalu budowlanym i tak mnie zauroczył jej dom, że trafiłam na bloga i z całą pewnością od tego momentu stałam się blogomaniaczką ;)
zaraz po Magdzie trafiłam do Oli http://mojemiejcenaziemi.blogspot.com/ - moje początki to zdecydowanie blogi z pięknymi wnętrzami, ale nie tylko, bo każdy niósł ze sobą historię :)
z moich początków wspominam również blog Beaty - http://aqratnie.blogspot.com/ - to wciąż jedno z moich ulubionych magicznym miejsc
a gdy o magii mowa to nie może zabraknąć bloga Elizy - https://utkanezmarzen.blogspot.com/ - ile tam radości i smutków ... i dom i zwierzaki ... utkane z marzeń :) i na szczęście Eliza wróciła na bloga i ma konto na Instagramie :))) dzięki temu mogę cieszyć nie tylko oko pięknymi kadrami :)
z tych moich początków to na pewno polecam jeszcze:
http://drobiazgidomowe.blogspot.com/ - tak bardzo żałuję, że Ada zniknęła nagle :( zawsze w takich sytuacjach mam niezbyt pozytywne myśli. Mam jednak nadzieję, że wszystko potoczyło się dobrze ... bardzo Wam polecam to miejsce i cudowny klimat ...
A dzięki blogom i aktywności w sieci miałam okazję i przeogromną przyjemność poznać tak bardzo pozytywnie zakręcone dziewczyny. I wierzę, że to nie są przelotne znajomości, każdy człowiek staje na naszej drodze po coś ...
z tynką - https://przezkrotkachwile.blogspot.com/ - spotkałyśmy się najpierw trochę przelotem w Gdańsku, a potem gościliśmy w pełnym ciepła domu, w którym trudno się nie zakochać, bo tworzą go cudowni ludzie,
z Miśką - http://grzdyl.blogspot.com/ - znamy się wirtualnie ... rozmawiałyśmy (o ile mnie pamięć nie myli!) przez telefon, gadamy na fb ale jeszcze nie udało nam się spotkać ... nasz czas na pewno nadejdzie :)
z Graszką - http://graszkowska.blogspot.com/ - udało się spotkać dawno temu w Gdańsku, podziwiam całym sercem za wszystko, dzięki niej mam w kuchni św. Ritę na desce, jedną z moich ukochanych świętych,
Agnieszka - http://aguska31.blogspot.com/ - jest mi jak siostra :)) znamy się wirtualnie od lat w tym roku było nam dane spędzić ze sobą parę chwil i ... jakbym spotkała starą, dobrą znajomą :) Buziaki Kochana! P.S. Nasi mężowie też się dziwnie dobrze dogadali ... ;)
i jeszcze bardzo ciekawe miejsca w sieci:
Pomimo tego, że blogowo nie dzieje się wiele, w domu, w pracy mam poczucie miotania się to wiem, że to ważny czas na poszukiwanie swojej drogi.
Ostatnio, pokonuję swoje strachy ... i trochę późno bo już w listopadzie, odkryłam cudowny las, tylko odrobinę muszę zjechać z często przejeżdżanej przeze mnie drogi. Przełamuję swoje lęki i uczę się spacerować w samotności.
Pozdrawiam Was gorąco, choć za oknem ... no wiecie jak ... ;) ale grudzień już tuż tuż :D
Ania
Aniu bardzo dziękuję Ci za ten wpis. Chyba od roku zastanawiam się czy powinnam pisać, czy powinnam zamknąć bloga. Żyjąc w małej, bardzo małej społeczności, gdzie wszyscy doskonale wiedzą kim jestem, trudna jest decyzja o prowadzeniu "pamiętnika". Zamykam się wtedy czasem w czterech ścianach i dumam. Jednak potrzeba pisania do tej pory zawsze zwyciężała :-) Dlatego i ja nie znam jednoznacznej odpowiedzi na nurtujące Ciebie pytania.
OdpowiedzUsuńCzasami tak jak Ty myślę o tych blogach które nagle z jakiś powodów się zapadły. Mimo starań, nie rozumie. "Człowiek jest odpowiedzialny, za to co oswaja" taka jest moja dewiza. Pamiętam kiedy zamykałaś bloga, napisałaś o tym szczerze. I to wydaje mi się ukłonem w stronę czytelników. Mimo, że to tylko wirtualny świat, jednak zobowiązuje. Bo po drugiej stronie monitora jest człowiek.
Aniu poznałyśmy się w Gdańsku, teraz na kawie możemy zobaczyć się na Warmii :-)
Dziękuję że znalazłam się w gronie osób których czytasz :-)
A teraz i ja zostawiam ten komentarz pełen chaosu, biorę psa i idę na spacer pomyśleć o tym co napisałaś
Wcale nie chaotyczny :) dziękuję Graszko za niego. Sama też biję się z myślami ale właśnie gdzieś w nas jest potrzeba takiego uzewnętrznienia się. A Ty masz o czym pisać i robisz to świetnie! :) Pisz więc, pisz ... :))
UsuńAniu chyba dałaś mi tym postem kopa!!!1 Aż wstyd, że mój blog odpoczywa prawie rok.
OdpowiedzUsuńW punkt Ania. Tak naprawdę nie wiem, kto mnie czyta, nigdy moim celem nie był "ekshibicjonizm", ostatnim potem uświadomiłaś w zasadzie jakim narzędziem jest Insta-choć ja to wszystko traktuje nieco inaczej...i chyba o to chodzi, by wyjść poza szablon. Ja mam świadomość tego, że to, co tu się pisze wychodzi gdzieś w świat...ale gdy spotykamy drugą osobę-pozwalamy sobie na odpowiednią dozę zaufania...podobnie i tu-w blogowym świecie. Bo co innego, gdy piszemy tylko dla pisania, a co innego, gdy poza pisanie do tego człowieka wychodzimy, prawda? :) Autentyczność sama wyjdzie po spotkaniu.
OdpowiedzUsuńDziękuję za te miłe słowa, bardzo miło było Was gościć :) Czekamy na kolejne spotkanie :)
może nam się uda latem? Nad morzem? 'D
OdpowiedzUsuńBuziaki
Blogowy świat jest dla mnie odpoczynkiem od trudów tego świata codziennego, ale także taką esencją, pokłosiem tego, co w nim dzieje się ciekawego i godnego uwagi. Cudny wpis ;) Pozdrawiam świątecznie! ;)
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńKochana , w końcu mogę dodawać komentarze i pisać. Myślę, że każdy z nas, na pewnym etapie życia przechodzi właśnie taką przemianę, pewien rodzaj zajrzenia w głąb siebie, przewartościowania i wyciszenia. U mnie ten okres trwa dosyć długo i tak jak Ty...powoli odkrywam siebie. Myślę, że w jakimś stopniu wiem o czym piszesz. A samotne spacery po lesie też uwielbiam, z tą różnicą, że się nie boję. Pozdrawiam Cię bardzo cieplutko
OdpowiedzUsuńCenię bardzo takie szczere wpisy. Dobrze mi się Ciebie czyta. Chętnie zaglądnę na wymienione przez Ciebie blogi. Ja bardzo lubię chodzić po lesie, niestety mam do niego daleko, a komunikacja działa jak działa. Chętnie bym się wyrwała gdzieś dalej. Swojego bloga pisze dalej aczkolwiek rzadziej. Lubię się dzielić tym co pisze z innymi blogerami, czytelnikami i cieszę się że są ze pamiętają o mnie. Też staram się często do nich wpadać. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńWonderful knowlegde, it cleared my some points Thanks a lot
OdpowiedzUsuńSA Gaming
บาคาร่า
SAGaming78