Obserwatorzy

sobota, 14 marca 2015

Mój pierwszy lifting :)

Na szczęście nie mój, tylko przeze mnie zrobiony i nie dotyczy twarzy i sylwetki (chociaż wzięłam się ostro za siebie - tylko efektów nie widać buuuuu) ale albumu. Z góry Was przepraszam! Bo nie dość, że tak mało mnie tu to jeszcze jak się pojawię to zawalę zdjęciami. Ale biorąc pod uwagę, że to pierwszy ... że brak mi wielu przydatnych urządzeń i materiałów, o doświadczeniu i technice nie wspominając to jednak ... jestem zadowolona :) Co prawda mąż sprowadził mnie na ziemię (bo kto jak nie mąż?!), ale powiedzmy, że się nie zna ;) Nie zmienia to faktu, że spojrzałam na moje dzieło bardziej krytycznie i coś tam do mnie trafiło. Jednak, biorąc pod uwagę, że to moje pierwsze tego rodzaju dziecię, jestem dumna :D

Jakiś czas temu, dokładnie przed nawałem prac zawodowych, zostałam poproszona o zrobienie albumu. Było to dla mnie i wyzwaniem i wielką przyjemnością. Takim resetem, niezbędnym do przystąpienia do większego projektu.

Efekt końcowy jest taki:


A wcześniej było tak:


Zafoliowany album z pomarańczowym grzbietem (ten pomarańcz spędzał mi sen z oczu, choć czasu na lifting było niewiele - niecały tydzień)


Tu już po zdarciu folii - aby klej lepiej się chłonął ...
... i wnętrze w trakcie prac (było co robić).

Wnętrze po liftingu wygląda tak:


Bez korzystania z bindownic. Może dziurki nie są bardzo równe, ale dopasowane do oryginalnych, zrobione igłą i szydełkiem ;)


Złote brzegi tak jaki i i inne problematyczne części okleiłam taśmą washi. Wszystkie warstwy papieru naklejone na okładkę dodatkowo wzmocniłam metalowymi narożnikami.


Tu widać lepiej :)

Na albumie znalazły się też moje szydełkowe kwiatki w rozmiar xxs (6 mm)


Do albumu zrobiłam pudełko i kartkę



Szczegóły poniżej



co prawda kwiatek, listki, serwetka zrobione mechanicznie, to jednak zostały przebarwione i zwykłymi farbami plakatowymi, kolorystycznie dopasowanymi :D Digi stempelek pochodzi od Novinki, wiele wspaniałości tam znajdziecie :)
Kartka została "chlapnięta" mixem farbek plakatowych


tym samym co grzbiet albumu.


Trudno było ukryć ten pomarańcz, prześwitywał przez wszystko. Ratunkiem ( po inspiracji grupy fb) okazało się wklejenie kanwy do haftu krzyżykowego, którą mam w zapasach i potraktowanie ją pastą kupioną w Lidlu. Efekt, nie uwieczniony wyglądał jakby grzbiet by zagipsowany. Sporządziłam więc ze zwykłych plakatówek "mgiełkę" komponującą się z całością i tak powstał grzbiet :)


A cały komplet wygląda tak:




Zgłaszam mój album na wyzwanie w 123scrapujty pt. "Drugie scrapowe życie przedmiotu"

oraz na wyzwanie kolorystyczne w Klubie Twórczych Mam :))

Uff, mam nadzieję, że dobrnęłyście do końca - dziękuję! :)))
Uściski przesyłam i do następnego! :)

Ania

17 komentarzy:

  1. Dzień do nocy, kawał dobrej roboty :)
    Nowa wersja jest ciepła, romantyczna i w moich ulubionych kolorkach :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne ;) Tej wiosny czarujesz z papierkami a gdzie motylki i serduszka? ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej Dziołszka... ale się napracowałaś !!! Efekt końcowy jest zachwycający !!! Biedroneczko miła, wszystko co robisz jest takie subtelne i czarujące... wypieszczone i wysmakowane!!! Pozdrawiam szaro-buro i deszczowo ;-(((

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie wyszedł ten album w "nowej szacie" - dziekujemy za udział w wyzwaniu 123 :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale sie napracowalas, podziuwiam, bo wyszlo naprawde pieknie :) Powodzenia na wyzwaniach, dziekujemy za udzial w wyzwaniu Klubu Tworczych Mam.

    OdpowiedzUsuń
  6. napracowałaś się...ale efekt rewelacyjny:)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę przyznać, że mi zaimponowałaś.

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetna metamorfoza!! jestem pod wrażeniem:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Efekt końcowy jest przepiękny Aniu:) Napracowałaś się bardzo, ale było warto.
    Ściskam mocno i życzę miłego, wiosennego tygodnia!:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Efekt przecudny, no masz talent i wyobraźnie.
    Taaaaaaa mężowie to potrafią znaleźć każdy bzdet ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. jestem pod wielkim wrażeniem, bo cały ten komplet prezentuje się przepięknie. świetnie dobrałaś wszystkie kolory i materiały - aż mi się nie chce wierzyć, że to Twój pierwszy raz, choć z drugiej strony, jak ktoś ma talent, to choćby robił coś pierwszy raz, to i tak mu wyjdzie :)

    www.szydelkowe-chwile.pl

    OdpowiedzUsuń
  12. Sporo pracy kosztowało, ale za to wygląda cudnie. Przepiękna kolorystyka;- jestem pod wrażeniem.
    Gorąco pozdrawiam Dorota

    OdpowiedzUsuń
  13. Napracowalas sie Aniu baardzo duzo i efekt koncowy jest Cuuudny :))) Baardzo mi sie podoba :) A maz tak jak powiedzialas nie zna sie :)))) Super wyszlo :) Powodzenia Aniu w zabawach :)) Buuziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  14. prześliczny jest teraz!

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudownie Anula! Ależ się napracowałaś, efekt przepiękny :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy pozostawiony komentarz wywołuje mój uśmiech :))