Pierwszy post na moim blogu miał być troszkę inny. Doszłam jednak do wniosku, że przygotowany tutorial na szydełkowego motylka może chwilę poczekać, a Dzień Nauczyciela jest dziś i głupio byłoby składać życzenia za kilka dni.
Tradycyjnie już, na ten dzień staram się przygotować dzieciom niezobowiązujące "upominki" dla nauczycieli. Dzieci w szkole dawały wspólne kwiatki klasowe, Julka chciała też dać coś od siebie. Padło na czekoladki. Aby były ładnie opakowane postanowiłam zrobić pierwsze w życiu czekoladowniki. Muszę się przyznać, że poszłam na łatwiznę, po prostu okleiłam je kolorowym papierem do prezentów. Ale papier tak mnie urzekł, że nie mogłam mu odpuścić. Zdjęcia wyszły "takie sobie" - czekoladowniki powstały w czwartkowy wieczór, a w piątek rano już "poszły" do szkoły. Przy sztucznym świetle lampa odbijała się w papierze.
Dla Marcina do przedszkola też zrobiłam czekoladowniki, razem z zawieszkami - malutkimi sówkami. Wnętrze tych czekoladowników okleiłam dodatkowo papierem, który wpadł mi w ręce w piątek. Nie wiem, czy nie przedobrzyłam.
I moja pierwsza sowia rodzina.
Przygoda z sowami rozpoczęła się w piątek. Wykończyłam Julce szydełkowe rękawiczki mitenki. Włóczka, którą wybrała sama w sklepie, średnio mi się podobała. Pierwszą rękawicę sprułam, zupełnie nie chciała się układać. Pomogło wydzierganie ściągacza. Aby rękawice trochę ożywić postanowiłam naszyć sowy. Inspirację na szydełkową sowę znalazłam na blogu tutaj.
Teraz muszę tylko dorobić rękawiczkom czapeczki, aby paluchy nie marzły.
A wszystkim Nauczycielom, nie tylko naszym Kochanym przedszkolnym Ciociom, w dniu ich święta składam najszczersze i najserdeczniejsze życzenia :)
Ania
Super!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńWitaj Danusiu :))) Jesteś moim pierwszym gościem!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJestem naprawdę zauroczona sówkami, teraz będą mi się śnić po nocach :-)
OdpowiedzUsuńMasz do tego rękę!
A czekoladowniki - świetny pomysł!
Jak je robisz? Chyba, że to tajemnica ;-)
(usunęłam poprzedni komentarz, bo mi się konta pomyliły i nie z tej poczty wysłałam, a wolę korzystać z tej)
Żadna tajemnica :) Kursów w internecie jest sporo ... mi pomógł ten http://kursy.karteczkowo.pl/opakowanie-na-czekolade bo nigdy nie widziałam takiego czekoladownika "na żywo". Zmodyfikowałam go na swoje potrzeby. Na jedno opakowanie zużyłam jeden arkusz papieru wizytówkowego :)
UsuńZapieckowa Aniu kogo mam zamordować, żeby dostać takie rękawiczki??? Są boskie. Oczywiście podczytywać i komentować będę :D
OdpowiedzUsuńNie morduj! :)
UsuńChętnie bym Ci takie zrobiła, ale jeszcze nie czuję się na siłach robić mitenek na zamówienie. Może po jeszcze dwóch parach :)) Jak będziesz jeszcze wtedy chętna to się przypomnij :D
Aniu gratuluje nowego bloga i będę do niego zaglądał dopisuję go do moich polecanych.I baw się dobrze.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)) W sumie to masz rację, to dobra zabawa :)
UsuńSówki przeurocze! A na kursik na motylka czekam :)
OdpowiedzUsuńKursik będzie już za chwilkę :) Witam serdecznie na blogu :)
OdpowiedzUsuń