Przekornie, może zacznę od serwetki, zrobiłam ją szybciutko dla koleżanki. Słodkości ograniczyłam, a właściwie to zrezygnowałam, więc zaproszona do odwiedzin domku po remocie zamiast z ciachem wpadłam z kwiatkiem, a do kwiatka zamiast wina - serwetka ;)
Do transferu przymierzałam się już dawno, ale wciąż mi "schodziło" na innych robótkach. Ten obrazek znalazłam w internecie jeszcze przed Bożym Narodzeniem ... wiedziałam, że będzie idealny do transferu na tabliczkę zakupioną ... dwa lata temu ... :))) Jak widać, niektóre rzeczy muszą swoje odleżeć.
Tabliczkę pomalowałam na biało a transfer zrobiłam zgodnie z wieloma tutorialami, czyli wydruk z drukarki laserowej + zmywacz do paznokci. Idealnie nie wyszło, musiałam poprawiać tu i ówdzie pędzelkiem i farbkami. Tabliczkę trochę przetarłam, a na końcu polakierowałam ...
Efekt może nie jest oszałamiający, ale dla mnie to pierwsze koty za płoty i na pewno się nie poddam :))
A w kolejnym poście znowu koty. Tym razem rude :))
Dziękuję za Waszą obecność :*
Przesliczna serwetka jak i Suuper tabliczka Ci wyszla !!! :):) Jak na pierwszy raz to na prawde Suuper Ci wyszlo !!! :):) Pozdrawiam Cie Serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńAniu zdolna z Ciebie dziewczyna. Mi nigdy taki transfer się nie udał
OdpowiedzUsuńZa to ile razy jestem u rodziców podziwiam Twoje dekupaże - cudeńka!!! :)
UsuńKochana... ile Ty masz jeszcze tych talentów !!!! Co chyci w te łapki, to Jej wychodzi !!! No nie wytrzymam;-((( A ja beztalencie okrutne jestem !!!!
OdpowiedzUsuńCiesz się, że masz daleko i przez kompa nie sięgnę! :)) Ciekawe, skąd takie "beztalencie okrutne" ma taki cudny ogród??? Kochasz kwiatki, one Ciebie, a ja nie przestanę podziwiać Ciebie i D. za Wasz "skrawek" ziemi :***
Usuń... hahaha... Pierwsze zdanie mnie bardzo rozbawiło... A trzeba mi było trochę śmiechu !!! Dzięki Anuś, za miłe słowa***
UsuńŚliczna serweta, a tabliczka piękna. Dla mnie słowo "transfer" do tej pory kojarzyło się głównie z przeniesieniem Lewandowskiego do innej drużyny. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMi do niedawna też transfer tylko z Lewandowskim się kojarzył ;)) Spróbuj, fajna sprawa :)
UsuńNo właśnie... Sorry Aniu, ale... serwetkę cudną wydziergałaś... sprawia wrażenie takiej lekkiej, "powiewnej"... hahaha... taka ze mnie poetycka dusza, że nawet nie wiem, jak określić Twoją pracę !!! A ten różowiutki Rozwar, w takiej samej kolorystycznie doniczusi jest urzekający !!! Bardzo lubię tę bylinkę... równie mocno czy biała, czy niebieską !!! Mam... hoduję, napewno dokupię !!!! Buziam Cię słonecznie****
OdpowiedzUsuńA ja tej roślinki w ogóle nie znałam ... sobie też kupiłam jak mi Pani w kwiaciarni powiedziała, że zimuje :) Rozwar ... a mi do tej pory z dinozaurem się kojarzyła bo ma karteczkę z nazwą łacińską platycodon :D
UsuńDziś nałóg dał znać o sobie, chociaż miałam nic nie kupować to nie dałam rady i podejmuję kolejną próbę z clematisem i jeszcze przytachałam agrest czerwony, zaszczepiony na pieńku :)))
Cieszę się, że mogłam pomóc w rozwikłaniu nazwy dinozaurowego kwiateczka... Zawsze chętnie służę... jak sama będę wiedziała... hahaha... A zakupki ogrodowe udane, nie powiem !!!
UsuńDziękuję Wam wszystkim za miłe słowa :))
OdpowiedzUsuńTransfer to fajna sprawa, małym kosztem można nadać przedmiotom nowe życie, póki co jeszcze długa droga do doskonałości przede mną :)
Aneczko, serwetka jest prześliczna:):):):) A tabliczka bardzo Mi się podoba:):):):) Ach ty, to jesteś zdolna!!!
OdpowiedzUsuńBuziaczki ślę
Transfer wygląda idealnie! Bardzo mi się podoba, no i serwetka cudna, takie cuda dla mnie niedoścignione!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)