Obserwatorzy

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zabawka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zabawka. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 24 kwietnia 2018

Dla Hani :)

Pokazywałam Wam ostatnio trochę migawek z naszego w sumie niedługiego wypadu do Szwajcarii :) Zdradziłam też powód - przywitanie na świecie malutkiej kruszynki, mojej siostrzenicy Hani. Jeszcze w grudniu, tuż przed narodzinami posłałam dwie meduzy, na pierwsze dni życia.



Pamiętałam, że moim dzieciom bardzo przydały się kamizelki zrobione przez babcię, bardzo często ich używaliśmy i Hanusi też postanowiłam taką kamizelkę wydziergać. A do kamizelki czapeczka do kompletu, z mojej ukochanej włóczki Alpaca Baby Silk Dropsa (czyli mieszanki baby alpaki i jedwabiu):


W sumie to chyba moje pierwsze "ubranie" zrobione na drutach. Bez wzoru oczywiście, bo dla mnie te wzory, kreski i kropki to wciąż czarna magia ... Ale może z czasem się nauczę :))

Tak kamizelka wygląda na właścicielce (wygląda na to, że czas zabrać się za nową, bo ta niebawem będzie za mała ... :) )


Bardzo podoba mi się efekt ombre, który uzyskałam robiąc kolorowe paseczki wykorzystując resztki włóczki, które miałam w domu.



Przy dziergankach nie obyło się bez pomocnika:



Te rzeczy posłałam wcześniej, ale żeby nie jechać z pustymi rękami to udało się jeszcze skończyć (już na miejscu) króliczka-maskotkę, do targania i kochania:



a tuż przed odlotem wydziergałam czapeczkę na lato:



I króliczek i czapeczka zostały zrobione z włóczki Nako Estiva czyli połączenia bawełny z bambusem. Świetnie się ta włóczka nadaje do tego typu robótek, jest miła w dotyku, nie gryzie, myślę, że ubranka mogą skutecznie ochraniać przed słońcem, jednocześnie nie przegrzewając.

Zdradzę Wam, że dzierganie takich słodkich maluszków wciąga jak nie wiem. Troszkę brakuje mi czasu, ale to na pewno jeszcze nie koniec :)) 

Buziaki ślę Wam gorące, prawdziwie wiosenne :)) 




Ania


poniedziałek, 5 września 2016

Lato lato, zima zima ...

Ufff, myślałam, że ten początek września spokojniejszy będzie. Ale nie ma co narzekać, trzeba teraz zakasać rękawy i zabrać się do pracy :)

Dziś post jeszcze w letnich klimatach, ale też już z myślą o ... Bożym Narodzeniu :))

Ale wróćmy jeszcze do lata. Agusię z bloga Mooje nowe Ja zna wiele z Was. Agusi spodobała się moja letnia mini kosmetyczka (klik). Chciała abym zrobiła jej podobną, ale portmonetkę. Umówiłyśmy się na małą wymiankę. Wpadły mi w oko podobne bigle małe i większe, idealne dla mamy i córki więc portmonetki powstały dwie dla Agnieszki i jej córci Emilie:





Synek Agnieszki nie mógł w takiej sytuacji pozostać bez upominku i dla niego powstał jeden z kompanów "angry birds". Niestety moje zdjęcia robione w dużym pośpiechu (bo malutko czasu sobie dałyśmy) niezbyt są ładne, więc pokazuję te pożyczone od Agnieszki (klik) 





Poprosiłam Agnieszkę o podusię ręcznie malowaną i dostałam takie cudeńko :))


Nie mogłam znaleźć miejsca dla podusi (bo chciałam ją mieć wszędzie :) ), aż trafiła na taras, gdzie ostatnio spędzaliśmy sporo czasu ciesząc się z ostatnich wakacyjnych dni :)) Agusiu, jeszcze raz bardzo gorąco Ci dziękuję!!!


Wszystkie znaki na ziemi i niebie mówią, że lato już za nami, ale ja wciąż wierzę w naszą piękną złotą jesień :)) 

A zaraz potem przyjdzie zima i gorączkowe przygotowania do Bożego Narodzenia. Aby dać sobie szansę zdążyć z różnymi różnościami postanowiłam wziąć udział w przygotowaniach organizowanych przez Olabogę z Wszystkomającego bloga szydełkowego - "Zdążyć przed świętami". Co poniedziałek postaram się uraczyć Was jakąś nową dekoracją, gwiazdeczką, może karteczką :)) 

Dziś pierwszy poniedziałek zabawy (a może lepiej brzmiałoby wyzwania?) a ja zrobiłam małą gwiazdeczkę i serwetkę, nie wiem czemu ale mi ze śniegiem się kojarzy, więc robiłam ją z myślą o świętach. 



Obie jeszcze nie wykrochmalone, czekają na towarzyszki i towarzyszy (bo przecież nie może zabraknąć aniołków :)) ).

Ściskam Was gorąco i biegnę robić porządek z dziećmi, bo do nich nie dociera, że jutro do szkoły i harcują w najlepsze ;)

Ściskam

Ania


poniedziałek, 4 lipca 2016

Przygoda ze sznurkiem

Dzisiaj wpadam na króciutko żeby pokazać Wam efekt mojego eksperymentowania z bawełnianym sznurkiem 5 mm :) Jakiś czas temu zostaliśmy zaproszeni do koleżanki, która zmieniła mieszkanie. Nie wypadało jechać z pustymi rękami, ale że koleżanka jest minimalistką i zdecydowanie woli nowoczesny styl (w przeciwieństwie do mnie, gdzie jest bardziej sielsko) miałam problem z wymyśleniem upominku. Wybór padł na gruby, bardzo popularny w ostatnim czasie, bawełniany sznurek. Miały powstać poduchy, ale, że szło mi nie bardzo powstała torba:


Bardzo spodobał mi się efekt mojego eksperymentu ;) Muszę sobie też taką sprawić :)


Jest idealna na zakupy i pikniki :)


Do kompletu dla synka koleżanki zrobiłam koszyczek (np. do przechowywania zabawek, samochodzików itp.) oraz bliźniaczą poduszkę - niebieskiego ptaszka.




Najbardziej mnie ucieszyło, że prezenty się podobały i że trafiłam zarówno z formą jak i kolorystyką :)

Z drobniejszych rzeczy, spod szydełka wyfrunęła rodzina motyli.


Motylki się rozdzieliły i poleciały w dwa różne miejsca. U mnie jeszcze przysiadły w komplecie na lawendzie :)


A w środę dziergamy w Gnieźnie ośmiorniczki, to już po raz drugi, wspólnie z innymi pozytywnie zakręconymi babeczkami :D

Ściskam serdecznie!

Ania

piątek, 1 lipca 2016

Nie samymi ośmiorniczkami żyję ...

... choć to akurat nie do końca prawda. Bo ośmiorniczek wciąż przybywa, ale inne rzeczy też czekają na to aby je pokazać.
Spieszę więc, zapraszając do wzięcia udziału w wyzwania Klubu Twórczych Mam - zaległości mam, bo wyzwania trwają w najlepsze od kilkunastu dni.

Na letnie wyzwanie kolorystyczne przygotowałam taką mini kosmetyczkę na letnie kosmetyki, które chciałabym mieć pod ręką, a w torebkach, plecakach wciąż gdzieś się gubią.




Ostatnio wyciągnęłam również moją maszynę do szycia. I powstała podusia, hmm, z założenia miał to być niebieski ptaszek z popularnej gry ;) Materiał minky i wszystkie pozostałe na dodatki pochodzą ze sklepiku Eli, zajrzyjcie koniecznie tutaj i tutaj!




Muszę trochę więcej przy niej posiedzieć w te wakacje, bo planów jest sporo i materiałów też.


A tak bitwę ptaków ze świniami przedstawił Marcin (co prawda poprosiłam go o narysowanie ulubionej postaci z bajki, a wyszła cała opowieść ;)


Zaskoczył mnie tym rysunkiem bardzo, ponieważ to nie jest jego ulubiona aktywność, prawdę mówiąc nie za bardzo lubi rysować. Rysunek stworzył z wielkim zaangażowaniem co widać po pogniecionej kartce ;)

Jeśli macie ochotę wziąć udział w wyzwaniach to zapraszam:

na wyzwanie kolorystyczne z nagrodą 30 zł do sklepu Przydasie Pasjonaty



oraz na wyzwanie zrobione z Mamą, w którym nagrodą będzie ulubiona postać Waszego dziecka wydziergana przez Wiolę


Euro się kończy niebawem, niestety bez udziału naszych piłkarzy. Szkoda, bo byliśmy tak blisko ... Ale olimpiada niebawem! :)) W przyszłym poście pokażę Wam biało-czerwony wianek, który zrobiłam mojej kibicce :) Okazji do kibicowania na pewno będzie jeszcze bardzo dużo!

Pozdrawiam Was gorąco, wakacyjnie

Ania

środa, 15 czerwca 2016

Ośmiorniczki dla wcześniaków

Musiało mnie to dopaść :)) Opierałam się wszelkim wirusom, kwadratowcom, popularnym wzorom na serwetki, ale nie mogłam przejść obok akcji dla wcześniaków.
Zaośmiorniczyłam się na amen i dobrze mi z tym :)))


Pewnie słyszałyście o akcji "Ośmiorniczki dla wcześniaków" mającej na celu wsparcie dla Maluszków i ich rodziców poprzez obdarowanie ich ośmiorniczką, która pomaga Maluszkom zbudować poczucie bezpieczeństwa (poprzez kontakt z ośmiorniczką, którą bardzo często wcześniej miała przy sobie Mama) oraz pomóc zapewnić bezpieczeństwo w inkubatorze - wcześniak bawi się mackami przypominającymi pępowinę a nie kabelkami, które towarzyszą mu od pierwszych chwil na tym świecie.

źródło: klik

Jest kilka zasad, o których przy dzierganiu ośmiornic trzeba pamiętać i samo przygotowanie do akcji kosztowało mnie troszkę czasu. Ośmiorniczek powstało już kilka, dziś przedstawiam różową damę, która była modelką w czasie gnieźnieńskiego Yarnboombingu:


źródło zdjęcia: klik

 Oraz troje rodzeństwa, które już wyruszyło w drogę do szpitala w Wejherowie :)


Kolejne czekają na sesję zdjęciową :)

Jeżeli miałybyście ochotę wesprzeć w jakikolwiek sposób akcję to zapraszam (potrzebne Wasze dobre serca, szydełka lub druty albo bawełniana włóczka i wypełnienie):


Jeżeli nie macie fb możecie napisać do mnie: winniex@wp.pl , chętnie udzielę informacji, wspomogę radą w dzierganiu ośmiorniczek, wskażę adres wysyłki.

A wracając jeszcze do Yarnboombingu to muszę się pochwalić, że miałam niewątpliwą przyjemność wciąć udział w tym wydarzeniu, spotkać super fajne kobietki :) Jedną możecie odwiedzić na blogu (tam też relacja z atakowania włóczką gnieźnieńskich orłów i nie tylko ich ;) ) http://kacikasty.blogspot.com/2016/06/yarnbombing-w-gnieznie.html  Yarnbooming był częścią obchodów imienin ulicy Bolesława Chrobrego, tutaj relacja z imprezy :)

W najbliższą sobotę wypada Międzynarodowy Dzień Dziergania w Miejscach Publicznych, w związku z tym po raz pierwszy i mam nadzieję, że nie ostatni wezmę udział w tym wydarzeniu. Wierzę, że przyjdzie nas chociaż kilka i powstaną kolejne ośmiorniczki :))

Mam nadzieję, że zaglądacie jeszcze do mnie :) Aby poznać szczegóły akcji musiałam spędzić troszkę czasu przed komputerem. To czas, który zazwyczaj poświęcam blogowaniu, doba wciąż nie chce się wydłużyć. Ale teraz powinno być już lepiej - wszak wakacje za pasem, obowiązków troszkę mniej :))

Pozdrawiam Was serdecznie i macham mackami łapkami :))

Ania

środa, 4 maja 2016

Komunijnie i zołzowato!

Pierwsza tegoroczna majówka już za nami, nam pogoda dopisała (czyli nie była najgorsza i nie ma co narzekać ;) ) To miasteczko, które Wam na zdjęciach pokazałam to oczywiście uroczy Frombork, położony z dala od głównych szlaków turystycznych, o tej porze dopiero budzący się do życia, ale już pełen zwiedzających. Będąc nad morzem w okolicach Trójmiasta lub na Mierzei Wiślanej warto się wybrać (pamiętajcie jednak o wcześniejszej rezerwacji biletów do Planetarium!) i spędzić tam chwilę albo dwie :)

Skoro mamy maj to i czas I Komunii. Kleję więc sobie karteczki, raz bardziej poradnie, innym razem trochę mniej ;)


Do karteczki skleiłam też pudełko:


W komplecie:

Zdjęcia niestety robione telefonem, w biegu. I te liście na kartce, które nijak nie chciały mi przypominać liści winorośli, na zdjęciach dodatkowo wyszły wściekle zielone.

Wymyśliłam sobie ostatnio Aniołka. W mojej głowie był piękny, długonogi i długoręki, z okazałą czupryną, sukienką z bufiastymi rękawkami. Dziergałam i prułam, zeszło mi kilka wieczorów i nawet byłam zadowolona biorąc pod uwagę, że to moja pierwsza "laleczka" w dodatku z włosami ... Gdy przyszła pora na "zrobienie" twarzy, poległam. W chwili, gdy Zołza uśmiechnęła się do mnie tym zawadiackim uśmiechem odpuściłam wszelkie prucie. 
Uznałam, że to moje alter ego i teraz mi towarzyszy Zołza ... (jeszcze na ciepło, nie doczekała się stosownej sesji fotograficznej)


... a Aniołka może jeszcze kiedyś wydziergam? ;)

Pozdrawiam Was serdecznie!

sobota, 27 lutego 2016

Jadą jadą Misie, śmieją im się pysie :))

Ostatnie dni spędzone z Marcinem w domu obfitowały w misie :) Te, dwie chusty - przytulanki przekazałam w ramach akcji zorganizowanej na fb "Handmade dla Małopolskiego Hospicjum dla Dzieci".


Takie wesoły mordeczki mi wyszły, mam nadzieję, że sprawią radość Maluszkom. Choć muszę przyznać, że dziewczyny tak się postarały i takie cuda stworzyły, że i ja na pewno jeszcze coś stworzę :))


Niebieski miś podoba mi się szczególnie :))


Słonik jest typowo dla dziewczynki :)





A te dwa misie trafiły do dwóch małych, uroczych dziewczynek :)


Wszystkie misiaki robiłam wg własnego pomysłu, choć miśków w sieci jest tyle, że bardzo trudno jest stworzyć coś nowego, moja kreatywność zaczyna zawodzić ;)


Różowawy Miś jest troszkę bardziej pękaty i zadziorny ;)


Żółty wydaje się być bardziej elegancki.
Robiąc te misie myślałam o wpisie Magdy z Czarodziejskiej Chatki, która robi wyjątkowe "rękomisie" i o tym jak trudno jest nadać ten wyjątkowy i niepowtarzalny charakter  http://szydelkowe-chwile.pl/page/2/ . Tak, tak, zdecydowanie nie jest to łatwe :)
Misie muszą być bezpieczne dla Maluszków, zrobione z przyjaznych włóczek, uroczo się uśmiechać i chwytać za serce. Nie wiem czy moje chwyciły za serce obdarowane dzieci - mam taką nadzieję.

Pamiętam o mojej obietnicy :)) To już wkrótce :D

Pozdrawiam Was serdecznie!

Ania