Po prostu się nie wyrabiam. A teraz siedząc z chorym Marcinem w domu nie wiem w co ręce włożyć.
Może więc po kolei: miło mi Was poinformować, że spotkał mnie zaszczyt tworzenia Klubu Twórczych Mam - po krótkiej obecności zdążyłam się przekonać, że dziewczyny są wspaniałe, zgrane babki, chętne do pomocy i nie tylko tworzące przeróżne ciekawe rzeczy ale przede wszystkim angażujące twórczo swoje dzieci. Dla mnie to dodatkowa motywacja :)
Zajrzyjcie do Klubu, może upieczecie wspólnie placek (klik), albo weźmiecie udział w wyzwaniu kolorystycznym (klik) lub zastanawiacie się nad prezentem na Dzień Nauczyciela (klik) :)
Przyjęcie mnie do klubu zbiegło się z wyzwaniem kolorystycznym w którym jako inspirację przygotowałam lampiony na długie jesienne wieczory:
Tak naprawdę te lampiony to zwykłe szklanki z sieci Dino, kupione latem, a ubranka to już drugie, pierwszych, na letnie wieczory jeszcze nie pokazywałam - ale nadrobię, kiedyś ... ;)
W ramach tego samego wyzwania zrobiłam też świąteczną karteczkę, może w tym roku zdążę zrobić i wysłać kartki na Boże Narodzenie?
Dopada mnie czasami ochota na zrobienie czegoś, co w moim przypadku nie ma żadnego sensu. Nie wiem skąd i dlaczego ale pewnego dnia przyszedł mi do głowy pomysł zrobienia niemowlęcej czapeczki, takiej w starym stylu (sama też nosiłam podobne).
Nie spodziewam się w rodzinie żadnego dzidziusia, ale czapeczkę zrobiłam jakiś czas temu i tylko modelki nie miałam odpowiedniej żeby ją pokazać. Z pomocą przyszła mi BabyBorn Julki, już zapomniana, leżąca na dnie szafy. I pomyślałam, że pozostałe części garderoby też jej się przydadzą :))
A tymczasem czapeczka - moja wrześniowa w projekcie 12 czapek w 1 rok całkowicie według własnego wzoru znajdującego się gdzieś w zakamarkach mojej głowy ;)
Dla mnie te czapki mają idealny krój, są bezszwowe, idealnie zakrywają wrażliwe uszka a dzieci wyglądają uroczo :)) (Czemu nie umiałam takich robić jak Julka była mała?!)
Moja czapeczka zrobiona z Baby Alpaca Silk (oczywiści Dropsa) jest przemiła w dotyku i co tam, zakochałam się w stylu bonnet.
Dziękuję jeszcze raz za wszystkie życzenia, ciężkie ostatnio mieliśmy noce i dni bo to zapalenie krtani wyjątkowo paskudnie przebiega :(
Uciekam, ogarniać siebie i dom :) Pozdrawiam Was serdecznie, życząc udanego i pięknego weekendu :)
Piękna czapeczka :)
OdpowiedzUsuńZdrowia dla Marcina!:)
OdpowiedzUsuńTo już niedługo święta ?:-), kiedy to zleciało. Karteczka prześliczna
OdpowiedzUsuńPiękna czapeczka. Guciowa reniferkowa została przymierzona i zdaje się, że w tym roku także będzie okazja ją ponosić, bo wciąż pasuje.
OdpowiedzUsuńPrzyjmij ode mnie nagrodę Liebster Blog Award. Miło mi będzie, jeśli zechcesz się ze mną pobawić;-))) Jak nie chcesz nikogo nominować to chociaż odpowiedz na pytania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
http://grzdyl.blogspot.com/2015/10/order-dostaam.html
Tak, tak. Święta coraz bliżej. Bardzo ładne prace! Zdrowia dla całej rodzinki życzę
OdpowiedzUsuńŚwiątecznie się zrobiło u Ciebie! Kartka śliczna:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ania.
uwielbiam jesienne klimaty:)
OdpowiedzUsuńwitaj w klubie mam na dziecięcym zwolnieniu : ) tej jesieni te wirusy niezwykle silne.
OdpowiedzUsuńZachwyciłam się czapeczką, bo mi też niezwykle pozytywnie kojarzą się tego typu nakrycia głowy dla maluchów, a szydełkowe wykonanie sprawia, że czapeczka jest taka delikatna i subtelna - piękna. Nigdy nie próbowałam.
Piekna karteczka jak i czapeczka :)))) Suuper lampioniki :))) Dzieeje sie ojjj dzieje u Ciebie duzo Aniu :)) Duuzo Zdrowka Zycze dla Marcina Twojego !!! :) Mam nadzieje ,ze juz jest duuzo lepiej !! Pozdrawiam Cie Serdecznie Aniu !!! :) Buuziaki :)
OdpowiedzUsuń