Niby dużo czasu ostatnio poświęcam włóczkom, ale okazuje się, że więcej pruję niż dziergam. Może to zmęczenie materiału ...???
Z tego prucia powstała sowia rodzina, dziś zapowiedź tych maleństw:
A jutro wybieramy się do Poznania, wszak to św. Marcin na koniu wjedzie aby uczcić to święto. Mój Marcin niestety swoje święto spędzi w domu kaszląc i smarkając ...
A Wy? Jak spędzicie ten ważny dzień w historii naszego kraju?
Buziaki gorące,
Ania
Madala Piekna Aniu !!! :) Sowka przeslodka :))) Pozdrawiam Cie Serdecznie :)
OdpowiedzUsuńAle cudowna.... a sówka przeurocza!!!
OdpowiedzUsuńściskam Aniu
wooow, ta sówka jest genialna - taki maluszek kolorowy (tyci tyci) :) a mandala coraz bardziej pokaźna się robi
OdpowiedzUsuńwww.szydelkowe-chwile.pl
Piękna ta mandala i sówka także, potrafisz zdziałać mega pracę, po mini miniaturkę! Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńSówka jest cudna. Mandala to dla mnie cudo, bo nie mam pojęcia o co w niej chodzi, jak nic muszę się dokształcić w temacie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń