Strony

sobota, 27 lutego 2016

Jadą jadą Misie, śmieją im się pysie :))

Ostatnie dni spędzone z Marcinem w domu obfitowały w misie :) Te, dwie chusty - przytulanki przekazałam w ramach akcji zorganizowanej na fb "Handmade dla Małopolskiego Hospicjum dla Dzieci".


Takie wesoły mordeczki mi wyszły, mam nadzieję, że sprawią radość Maluszkom. Choć muszę przyznać, że dziewczyny tak się postarały i takie cuda stworzyły, że i ja na pewno jeszcze coś stworzę :))


Niebieski miś podoba mi się szczególnie :))


Słonik jest typowo dla dziewczynki :)





A te dwa misie trafiły do dwóch małych, uroczych dziewczynek :)


Wszystkie misiaki robiłam wg własnego pomysłu, choć miśków w sieci jest tyle, że bardzo trudno jest stworzyć coś nowego, moja kreatywność zaczyna zawodzić ;)


Różowawy Miś jest troszkę bardziej pękaty i zadziorny ;)


Żółty wydaje się być bardziej elegancki.
Robiąc te misie myślałam o wpisie Magdy z Czarodziejskiej Chatki, która robi wyjątkowe "rękomisie" i o tym jak trudno jest nadać ten wyjątkowy i niepowtarzalny charakter  http://szydelkowe-chwile.pl/page/2/ . Tak, tak, zdecydowanie nie jest to łatwe :)
Misie muszą być bezpieczne dla Maluszków, zrobione z przyjaznych włóczek, uroczo się uśmiechać i chwytać za serce. Nie wiem czy moje chwyciły za serce obdarowane dzieci - mam taką nadzieję.

Pamiętam o mojej obietnicy :)) To już wkrótce :D

Pozdrawiam Was serdecznie!

Ania


czwartek, 18 lutego 2016

Na przekór chorobom i pogodzie

Mam już swoje zwiastuny wiosny :)



To kolejne dekoracja okienna. Taka bardziej uniwersalna. Niestety nijak nie udało mi się uwiecznić ptaszyn w oknie.


Taka odskocznia od kaszlu, kaszlu, kaszlu, kaszlu ...


Dziękuję Wam za miłe wpisy pod poprzednim postem :) Cieszę się że wianuszek się Wam spodobał :))

Uciekam do pracy, bo wciąż gnają mnie zaległości.

Ściskam gorąco!

Ania

wtorek, 16 lutego 2016

Niebieskie szarości :)

Taka paleta barw towarzyszy cyklicznemu wyzwaniu w Klubie Twórczych Mam :)

To nie są moje kolory, dodatkowo pokonana przez różne infekcje, które wciąż nam towarzyszą, zupełnie nie miałam weny. Kordonki i włóczki się znalazły ale co z nich zrobić???

Powstał wianuszek :) Ostatnio towarzyszy mi myśl, że im mniej tym lepiej. I chociaż miałam ochotę dodać jeszcze jakieś ozdoby to pozostałam przy tej prostej dekoracji kuchennego okna :)


I pierwszy w moim życiu dziewczęcy wisiorek :)


Jeżeli macie ochotę na udział w wyzwaniu to zapraszam tutaj.



Nagrodą jest 15 % zniżki na zakupy w pasmanterii internetowej Haftix :))


A na blogu KTM rozpoczęło się jeszcze jedno wyzwanie - Zabawy na śniegu, do którego zapraszamy Was wraz z waszymi pociechami :)


 Każdy z nas niecierpliwie wyczekuje wiosny, ale przecież to dopiero połowa lutego, miesiąca baardzo zimowego (prznajmniej kiedyś ;) ).
Następny post będzie zimowy (chyba ;) )

Pozdrawiam Was bardzo serdecznie!

Ania

czwartek, 11 lutego 2016

Kocyk

Śmieję się, że to dzieło mojego życia bo nic nie pochłonęło tyle mojego czasu :)


Zrobienie go było dla mnie nie lada wyzwaniem, bo po pierwsze to niewiele dotąd robiłam na drutach, poza kilkoma czapkami, szalikami (gdy byłam nastolatką), kominem (klik), a po drugie to moje pierwsze w życiu warkocze.


 Jeszcze nie umiem czytać schematów i ten układ sobie wymyśliłam.


Na kocyk zużyłam 15 motków 100 % wełny Merino Extra Fine firmy Drops. Myślę, że nie będzie się mechacił. Julka nosi drugą zimę swój komin z tej samej włóczki i wygląda praktycznie jak nowy :)


Przyznaję bez bicia, że nie jest pozbawiony wad, których na zdjęciach nie widać i które starałam się zniwelować.

U nowej właścicielki prezentuje się tak:



To mój 100 post! Myślę, że czas na Candy :)) Co byście chciały? Myślę o kolczykach, a może coś na Wielkanoc?
Mam nadzieję, że wróciłam na dobre i dłuższych przerw już nie będzie :))

Ściskam Was gorąco!

Ania