Właściwie to każdą minutę dnia mam zajętą, jak nie pracuję to dziergam, jak się zmęczę to pielę, a jak popielę to znowu dziergam ... ;) Już wiem, że na pokaz rękodzieła nie uda mi się zrobić połowy z zaplanowanych rzeczy, gdybym tak miała chociaż jeszcze ze dwie ręce.
Ideą imprezy ma być pokazanie różnych różności, dzierganych i nie tylko, dodatkowo postanowiłam zrobić kilka drobiazgów przeznaczając całość przychodu na potrzeby przedszkola. Nie mają to być wielkie arcydzieła, raczej maleństwa wpadające w oko.
Motylki, spinki, kolczyki ...
Pasują do mojego ogrodu :)
Mam nadzieję, że znajdą się chętni na ich przygarnięcie.
Zrobiłam też trampeczki - uwielbiam je!
Jedne prace "się wykańczają", na inne właśnie zamówiłam włóczkę. Czerwiec będzie baaaardzo pracowity (a kilka robótek czeka rozpoczętych, eeech).
Uśmiechnęło się do mnie szczęście :) Zgłosiłam się do testowania koralików w szufladzie i zostałam zaproszona do użycia cudownych, drewnianych korali, które już są u mnie :))) Nareszcie muszę się zmobilizować do zrobienia czegoś dla siebie, co od dawna chodzi mi po głowie :)
Ściskam Was Kochane, dziękując za odwiedziny i każde pozostawione słowo :)
Ania
Strony
▼
wtorek, 26 maja 2015
wtorek, 19 maja 2015
W maju lubię być szczęśliwa :))
Kocham maj, chyba najbardziej za to, że oszałamia mnie swoim zapachem. Zaczyna się od wszechobecnego rzepaku, który choć mocny i duszący to zdecydowanie ogłasza: "Jest maj!" :) Potem do głosu dochodzą konwalie, następnie wariują bzy - a ja razem z nimi :) Do głowy przychodzą wszystkie majowe piosenki, które nucę lub śpiewam całkiem głośno (gdy nikt nie słyszy ;) )
Ale ostatnio wciąż po głowie chodzi mi ta piosenka, która chyba najbardziej (pomimo przeróżnych nieoczekiwanych zdarzeń i wypadków wciąż nam towarzyszą) odpowiada mojemu nastrojowi - szczególnie jak już sobie solidnie popracuję w ogródku, nadrabiając wczesnowiosenne zaległości.
Bzy pomalutku przekwitają, ale już spore pączki mają piwonie i lilie, za chwilę zakwitnie moja kolkwicja, wabiąc wszystkie pszczółki :)) Niestety wciąż nie mogę uporać się z mszycami i chorobami róż :/ chyba róże nie są mi pisane.
Maj kocham też za to, że nareszcie bez obaw kupuję rzodkiewkę, sałatę, rukolę ze sprawdzonego gospodarstwa, bez nawozów i innych świństw :) że na stole jest kolorowo i zdrowo :)
No i wreszcie są! Wyczekane, ulubione ... SZPARAGI!!! :)))
Maj nie jest najlepszym czasem na blogowanie, tyle wokół się dzieje, że szkoda każdej chwili spędzonej przed komputerem. Za to szydełkowo i nie tylko szydełkowo dzieje się się dużo. Przygotowuję się do pierwszej skromnej wystawy, a właściwie pokazu rękodzieła. Chciałabym też zasilić choćby nieznacznie budżet naszego przedszkola - bo pokaz odbędzie się w ramach corocznego pikniku rodzinnego i dlatego moje szydełka są rozgrzane do czerwoności, produkując sówki, motylki itp. :) Nawet zdjęć nie ma póki co kiedy robić :)
Więc dziś, zrobiona już jakiś czas temu, kartka z okazji I Komunii Św. naszej sąsiadki:
Na okładce przykleiłam digi-stempel znaleziony u Novinki.
Pomysł na kartkę - księgę pochodzi z Pracowni wycinanki.
Dziś za oknem prawdziwy upał, popołudniu mają przyjść burze ... ale mi w maju nawet kapryśna pogoda nie przeszkadza, bo wolne chwile jak nie w ogródku to przy szydełku spędzam :) Biegnę więc korzystać z tego słonka, bo jutro to nie wiadomo jaka pogoda nam dopisze :)
Ściskam serdecznie i energetycznie :)
Ania
Ale ostatnio wciąż po głowie chodzi mi ta piosenka, która chyba najbardziej (pomimo przeróżnych nieoczekiwanych zdarzeń i wypadków wciąż nam towarzyszą) odpowiada mojemu nastrojowi - szczególnie jak już sobie solidnie popracuję w ogródku, nadrabiając wczesnowiosenne zaległości.
Bzy pomalutku przekwitają, ale już spore pączki mają piwonie i lilie, za chwilę zakwitnie moja kolkwicja, wabiąc wszystkie pszczółki :)) Niestety wciąż nie mogę uporać się z mszycami i chorobami róż :/ chyba róże nie są mi pisane.
Maj kocham też za to, że nareszcie bez obaw kupuję rzodkiewkę, sałatę, rukolę ze sprawdzonego gospodarstwa, bez nawozów i innych świństw :) że na stole jest kolorowo i zdrowo :)
No i wreszcie są! Wyczekane, ulubione ... SZPARAGI!!! :)))
Maj nie jest najlepszym czasem na blogowanie, tyle wokół się dzieje, że szkoda każdej chwili spędzonej przed komputerem. Za to szydełkowo i nie tylko szydełkowo dzieje się się dużo. Przygotowuję się do pierwszej skromnej wystawy, a właściwie pokazu rękodzieła. Chciałabym też zasilić choćby nieznacznie budżet naszego przedszkola - bo pokaz odbędzie się w ramach corocznego pikniku rodzinnego i dlatego moje szydełka są rozgrzane do czerwoności, produkując sówki, motylki itp. :) Nawet zdjęć nie ma póki co kiedy robić :)
Więc dziś, zrobiona już jakiś czas temu, kartka z okazji I Komunii Św. naszej sąsiadki:
Na okładce przykleiłam digi-stempel znaleziony u Novinki.
Pomysł na kartkę - księgę pochodzi z Pracowni wycinanki.
Dziś za oknem prawdziwy upał, popołudniu mają przyjść burze ... ale mi w maju nawet kapryśna pogoda nie przeszkadza, bo wolne chwile jak nie w ogródku to przy szydełku spędzam :) Biegnę więc korzystać z tego słonka, bo jutro to nie wiadomo jaka pogoda nam dopisze :)
Ściskam serdecznie i energetycznie :)
Ania
poniedziałek, 4 maja 2015
Majowe czapeczki już są :)
Moje majowe czapeczki zostały zrobione na zamówienie - malutko czasu miałam, ale też nie była to praca bardzo wymagająca. Miałam zrobić ażurową czapeczkę na chrzest, dla około dziewięciomiesięcznej dziewczynki - chociaż co do wieku to pewna nie jestem ;)
Zrobiłam dwie, do wyboru:
Później doszyłam jeszcze po małym ozdobnym kwiatuszku, ale już czasu na zrobienie zdjęć nie było.
Czapeczki tym razem zrobione z akrylowej włóczki dedykowanej dzieciom - tylko taką miałam w domu, z tych śnieżnobiałych. Czapeczki powstawały z głowy, na podstawie innych wcześniej robionych czapek i zmodyfikowanych wzorów, których w sieci jest pod dostatkiem.
Kolejny raz zadziwiła mnie dostępność w sieci przeróżnych projektów. 2 maja świat zachwycał się córeczką Księcia Williama i Księżnej Kate, a już dziś na revelery ukazał się wzór czapeczki malutkiej księżniczki (klik)
Zrobiłam dwie, do wyboru:
Tosia w czasie przymiarki, chyba zadowolona ;)
Później doszyłam jeszcze po małym ozdobnym kwiatuszku, ale już czasu na zrobienie zdjęć nie było.
Czapeczki tym razem zrobione z akrylowej włóczki dedykowanej dzieciom - tylko taką miałam w domu, z tych śnieżnobiałych. Czapeczki powstawały z głowy, na podstawie innych wcześniej robionych czapek i zmodyfikowanych wzorów, których w sieci jest pod dostatkiem.
Kolejny raz zadziwiła mnie dostępność w sieci przeróżnych projektów. 2 maja świat zachwycał się córeczką Księcia Williama i Księżnej Kate, a już dziś na revelery ukazał się wzór czapeczki malutkiej księżniczki (klik)
(źródło: klik)
Pozdrawiam majowo! :))
Ania